Wednesday, September 20, 2006

Notka między - lekcyjna 'Pies pracujący'

Przypomniało mi się jeszcze z wczoraj, że Ania podsuneła nam jeden fajny trik. Mianowicie - rozmawialismy o retrieverach, z racji tego, że ona też ma goldena (musze jej powiedzieć o bazie, bo widze, że go tam nie ma). Goldeny oprócz tego, że są przemiłymi domowymi pieszczochami, są też psami mysliwskimi i powinny mieć jak najwięcej okazji do wykorzystania swoich umiejętnosci. Staramy się jak możemy, żeby Tofa była szczesliwym Retrieverem - dajemy jej możliwosc plywania, kiedy tylko możemy, aportowania, bawimy sie z nia w chowanego - gdzie jedno z nas chowa sie, drugie z psem go szuka itd. Nie wpdlabym na to, że może to mieć jakis zwiazek z jedzeniem...Odkąd pamietam, Tofka raczej malo chętnie jadła suchą karmę...myslałam - no cóż - to nie to samo co kurczaczek....ale to nie do końca tak. Ania podpowiedziala nam, że pies ma potrzebę zapracowania na jedzenie - w naturze, goni zdobycz, rozszarpuje ją, zjada - to dla psa praca. Psy są drapieżnikami z dziedziczonym łańcuchem łowieckim. Tak więc postnowiłam to wczoraj wykorzystać. Zamiast dawać karmę z ręki rzucałam jej po podłodze. I co? Wszystko znikało w oka mgnieniu! Każda kulka była goniona z radoscią w oczach i zjadana ze smakiem. Niesamowite....Ania mówiła, że ona nie ma w domu miski na jedzenie - wszystko pies je z podłogi. Faktem jest, że czasem Tofka wynosi cos z kuchni na posłanie, albo poprostu wyjmuje sama karmę z miski i spożywa na podłodze obok...zawsze mnie to denerwowało, bo non stop muszę sprzątać, ale teraz wiem dlaczego tak się dzieje. Moja mała łowczyni:))))))

No comments: