Koniec fot - teraz trochę popiszę. Własnie jestesmy po pierwszej lekcji z Panią Anią - trenerem fundacji Alteri. 3h spedzilismy na zadawaniu pytan, dyskusji - sucz umierala z nudow na kanapie:)) Ja mam taki natłok wiedzy, że nie wiem od czego zacząć.
Na poczętek poruszylismy sprawę dla nas najważniejszą i najbardziej problematyczną - czyli przychodzenie na zawolanie. Trenerka wymienila dwie metody pracy nad tym problemem:
1. Komenda slowna
2. gwizdek
przy czym powiedziala, że z jej doswiadczenia gwizdek sprawdza sie prawie w 100%. Wiec od przyszlego tygodnia zaczynamy prace z gwizdkiem. Moim skromnym zdaniem, metoda gwizdkowa ma jeden minus, mianowice sytuację gdy gwizdka się zapomni lub gdy sie go zgubi podczas spaceru...ale jak sięgam pamiecia - pare miesiecy wstecz - stosowalismy gwizdek i faktycznie mial on duzą skutecznosć, wiec postanowilismy wrocic do tej metody.
Drugim problemem jaki chcemy rozwiazac przy wsparciu Pani Ani - jest chodzenie na luźnej smyczy - czyli bolączka każdego wlasciciela goldena:)) Tu pani Ania zaproponowala znaną metodę - drzewka. Czyli jesli pies ciągnie nie idziemy dalej tylk cofamy sie i tak do skutku. Głównym pytaniem jakie należy sobie postawić jest - dlaczego pies ciągnie? Odpowiedź jest prosta, bowiem opiera sie na glownej zasadzie motywacyjnej psa - KORZYSC - NIEKORZYSC (drugą zasadą jest BEZPIECZNE - NIEBEZPIECZNE). Wszystko co pies robi ma na celu przyniesienie mu korzysci - czy to powachanie trawki, czy zabawe z innym psem, pobawienie sie z wlascicielem lub zjedzenie smakolyka. Jesli pies nie znajdzie korzysci w danej czynnosci - nie wykona jej. Czyli jesli pies ciagnie na smyczy, bo chce szybciej dojsc do trawnika czy powbawic sie z innym psem (moze to byc cokolwiek) - nalezy pokazać mu, że ciągniecie nie przyniesie mu korzysci. Czyli, że ciągnąc nie osiagnie swojego celu - natomiast idac grzecznie na luznej smyczy tak. Proste:))
Wyszlismy z Panią Anią na krótki spacerek - i faktycznie po kilku cofnieciach sie z psem - Tofka zaczęła luzowac smycz!
Podstawą we wszystkich ćwiczeniach szkoleniowych z psem jest KONSEKSWENCJA. Tak więc od dzis nasze spacerki beda bardzo nudne:)))
Mówilismy tez duzo o szkoleniu metoda klikerową, dostalismy kliker w prezencie - Tofka jest zachwycona!:) Cała paszcza jej sie smieje do klikera:)) no i bedziemy ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć!
Pierwsze zadanie domowe:
skupianie uwagi psa na przewodniku - pies patrzy ci w oczy ->kilk/smakołyk
c.d.n.
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
No comments:
Post a Comment